czwartek, 22 lipca 2010

nuclear land - Dungeness





Kolejny wypad w miejsce, gdzie bez mała można doznać "atomowego doładowania". W planach był zupełnie inny kadr, ale niestety wiatr dawał znać o sobie. Wiało tak, że można było tylko pomarzyć o użyciu jakichkolwiek lamp na statywie. Na szczęście Ania dzielnie operowała 120cm octoboxem kontrując siły natury, bo dosłownie wiatr dął w oktę ;) Obawiałem się też o aparat umieszczony na statywie. Koniec końców, kadr nie taki, jak mial być ;), baterie "podładowane", a niedosyt "fotograficzny" pozostał. . . jeszcze tam wrócimy nie raz ;)

środa, 21 lipca 2010

MAKRO - świat






Tym razem makro "sample". Swego czasu urządzaliśmy "bezkrwawe łowy" na okolicznych łąkach. Wyprawy wczesnym rankiem lub późnym wieczorem dyktowane były "zaspaniem" lub zmęczeniem owadów. O tej porze dnia towarzyszyła nam również rosa - efekt pożądany na zdjęciach. Temat doskonale ćwiczący cierpliwość i wymagający sporego zachodu. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przy użyciu statywu, 2 lamp SBR200 z przerobionymi dyfuzorami oraz jednej lampy sb600 ze sporych rozmiarów dyfuzorem wykonanym własnoręcznie, doświetlającym tło. Często były to tła własnego autorstwa. Bazowy ekwipunek na te makro wypady stanowi obiektyw Nikkor 50mm f1.8D w połączeniu z pierścieniami Kenco, oraz pierścieniem pośrednim Nikon PN-11, aby uzyskać odpowiednią skalę odwzorowania.

niedziela, 18 lipca 2010

Dungeness - miejsce przedziwne


























Dungeness - ze staroskandynawskiego "niebezpieczny nos" - czyli cypel w hrabstwie Kent.Miejsce magnetyzujące swoim klimatem. Przedziwna mieszanka. Z jednej strony rezerwat unikalnej przyrody i ptasie obserwatorium-raj dla ornitologów. Z drugiej strony latarnie morskie i elektrownie jądrowe, jedna wygasła, druga w stanie czynnym. Pomiędzy nimi osada Dungeness - głównie domki rybackie i pozostałości po wędzarniach. Wszystko to na kamienistym półwyspie. Ciekawostką jest to, że 100 metrów od elektrowni można kupić organiczną żywność - jajka i warzywa. Samoobsługa, a należność uiszczamy przez wrzut na listy w drzwiach chatki.Miejsce to jest też mekką artystów, lokalnych twórców osiadłych tam na dobre, jak i tych powszechnie znanych. Nie wspominając o tych z zacięciem fotograficznym...

środa, 14 lipca 2010

07 - 07 - 2010

Witam serdecznie to mój pierwszy post na świeżo utworzonym blogu.
Totalny brak czasu, zaabsorwowanie pracą i wyspiarska pogoda mogą skutecznie zniechęcać do działania, zdarzają się oczywiście "luki" czasowe i sprzyjająca aura, i to właśnie wtedy pada hasło "jedziemy" i wiadomo, o co chodzi. W ubiegłym tygodniu pojawił się pomysł zdjęcia "skakanego". Po rozstawieniu sprzętu i kilku próbnych zeskokach, opcja samotnego skakania została "wzbogacona" jedną wolna lampą, oraz parasolem.